Kontrakty terminowe na WIG20 w poniedziałek wreszcie dokończyły realizację zasięgu dużej flagi prowzrostowej. Następnie zachowały się trochę podobnie, jak w piątek- po dłuższej konsolidacji pod szczytami nieco opadły z sił.
W przeciwieństwie jednak do końcówki tygodnia finał sesji należał do Byków, które wróciły do poziomu swych maksymalnych dziennych zdobyczy.
A oto w całej okazałości obraz zrealizowanego wreszcie minimalnego zasięgu flagi z interwałów H1/ H4.
Tak z kolei wygląda ścieżka, po której kroczyły kontrakty na WIG20 (górna strefa wykresu poniżej). Jak łatwo zauważyć, kolejne intradayowe korekty były ostatnio coraz płytsze (por. kolejne pomarańczowe prostokąty), co świadczyło o determinacji Byków do osiągnięcia lepszych wyników.
Ponadto, warto wspominieć o poniedziałkowej silnej reakcji na początku sesji na spadki na Zachodzie – asze Byki ani myślały dopuścić do rajdu kursu na południe.
Z drugiej strony jednak polityka „skrzeczy”, więc zawsze może pojawić sie nagły większy zwrot w ostatniej tendencji rynkowej.
Wracając do techniki, juz niejako rutynowo powtórzymy, że formacja odwróconej głowy z ramionami (ozn. kolorami żółtym i zielonym) na H4, o zasięgu 1910 pkt, jeszcze się nie wypełniła.
Widoczna na powyższym wykresie równość korekt (ozn. pomarańczowe prostokąty), widziana z perspektywy interwału dziennego (wykres następny) przywodzi na myśl możliwość wygenerowania nieco większych wzrostów – do poziomu ok. 1942 – o ile rynek sprzyjałby Bykom i doszłoby do realizacji formacji 121 w wersji z maksymalnym zasiegiem.
Co ciekawego wydarzyło się w poniedziałek w prowadzonym przez autora Mentoring & Trading Room-ie? Po porannym – najpierw niezbyt przekonującym – przełamaniu lokalnego oporu 1873-75 ci spośród naszych czytelników, którzy podejmują większe ryzyko, grali na wzrosty. Dwa pierwsze nasze cele: 1885-90 i okolice 1894 (zasięg flagi) zostały osiągnięte. To przyniosło graczom wystarczającą satysfakcję.