Kontrakty terminowe na WIG20 w piątek konsolidowały się wąsko – wręcz zawężająco, jeśli można tak powiedzieć – w rejonie strefy wsparcia 2490-500. Byki nie oddaliły groźby pogłębienia korekty w kierunku 2470, a nawet niżej na południe, choć z drugiej strony nie dopuściły na koniec sesji do wybicia konsolidacji dołem.
W przeddzień piątkowych notowań pisaliśmy, że walka w strefie 2490-500 nie musi być skończona i że „jeśli Byki nie pokonają szybko oporu 2511-14, gdzie wypada równość największych korekt na ostatnich spadkach intradayowych, to może znów wystąpić mocna presja podaży na strefę 2490-500”. Tak się rzeczy faktycznie miały w piątek.
Ruch boczny z ostatniego dnia roboczego mijającego tygodnia wpisywał się w lekko zniżkujący klin (ozn. kolor różowy na wykresie powyżej). Tego typu kliny nie zawsze wybijają się standardowo w górę.
Jeśli jednak nawet tak by się stało, to popyt zaraz by się natknął na barierę intra 2497-500, wmocnioną górnym ograniczeniem kanału spadkowego na M30 (ozn. kolor czerwony). Ją też musiałby pokonać, żeby naprawdę ruszyć mocniej na północ, w stronę kluczowej obecnie bariery intradayowej: 2526-31.
Z kolei nawet, gdyby Byki tam dotarły (tzn. najpierw do ok. 2500, a potem do ok. 2530), to wydaje się, że nie straciłby na znaczeniu nasz następujący komentarz czwartkowy:
„Patrząc na obecną, prawie dwutygodniową, konsolidację pod szczytami z perspektywy wykresu dziennego, warto zauważyć, że z jednej strony na wykresie widać duzy biały korpus z 28. sierpnia, który może zapewniać dodatkowe mocne wsparcie w rejonie ok. 2470 pkt, ale z drugiej strony przewaga czarnych świec w bieżącej konsolidacji i ich charakterystyka na razie wydaje się dawać pewną przewagę Niedźwiedziom.”
Ciekaw jestem czy to nowy trend, czy stała tendencja. Jak myślicie?