Kontrakty terminowe na WIG20 w poniedziałek wykonały najpewniej – tak przynajmniej można założyć – jedynie cofnięcie do wybitego w piątek ważnego wsparcia. Nadal najbardziej prawdopodobnym rozwojem sytuacji pozostaje zejście w kierunku 2240-60, czyli do dolnego ograniczenia trwającej od połowy maja około stupunktowej konsolidacji na wykresie dziennym.
Zmiana oczekiwania idącego w tym kierunku byłaby, jak się wydaje, możliwa gdyby rynek wybił równość korekt na ostatnich spadkach, co wiązałoby się z pokonaniem oporu intra 2318-20. Wtedy kurs mógłby znów wrócić w pobliże górnego ograniczenia (2340-60) wspomnianej na wstępie konsolidacji.
Z kolei, jeśli rynek będzie zmierzał do 2269-74, co można by potraktować jako konsekwencję zanegowania w piątek układu 121 zbudowanego na równości korekt spadkowych na M15/ M30, wypadającej w rejonie 2305-09, to ważne może być co innego. Otóż, na kolejnym dzisiejszym wykresie (godzinowym) zaobserwować można równość korekt, wyrażoną mniejszymi prostokątami (ozn. kolor pomarańczowy), która wypada właśnie w okolicy 2269-74, na poziomie 2275.
Wobec powyższego można sobie wyobrazić, że tam rynek ponownie może być zachęcony do wzrostowego odbicia, tym razem o większych rozmiarach.
W poniedziałek dopiero po południu pojawiły się warunki do lepszego inwestowania, ale z drugiej strony oczekiwany przez nas od rana mocniejszy ruch nie przebiegł w optymalny sposób. Byliśmy bowiem z jednej strony przygotowani do zagrania na L z celem w rejonie 2305-09 [ Pisaliśmy znacznie wcześniej o takiej możliwości na Mail & Play ], ale z drugiej strony całodzienny brak większych obrotów w poniedziałek zwiększył ryzyko zagrania (kwestia jakości sygnałów).
Ponadto, podobnie jak w piątek, otwarcie w USA stwarzało dodatkowe ryzyko dla tego wejścia. No i także sama specyfika ruchu, który nie zaoferował żadnego cofnięcia, ułatwiającego wejście na L, też zrobila swoje, nie pomagając naszym graczom. Możesz dołączyć na próbę! W wakacje nic nie tracisz, Twój urlop jest odliczany od abonamentu.