Kontrakty terminowe na WIG20 w poniedziałek – ze względu na brak sesji w USA i Wielkiej Brytanii – były dość niemrawe w swoich ruchach na wykresie i grzeszyły małymi obrotami. Dotarły mimo to w pobliże rejonu cenowego, który wczoraj wskazywaliśmy jako potencjalny cel na poniedziałek.
Tak pisaliśmy poprzedniego dnia: ” Przechodząc do wykresu intradayowego, staje się z kolei wobec bardziej szczegółowego pytania: o to, czy po ewentualnym zejściu teraz ceny do okolic 2305-09 rynek ponownie spróbuje się podnieść w stronę 2360 – gdzie występuje dolna strefa starej konsolidacji, o ktorej mowa była na wstępie – i wejść w jej obszar.”
I faktycznie, rynek zszedł w okolice 2305-09, po czym próbował się odbić. Tak więc, cel został osiągniety, a zadane pytanie pozostało aktualne. Patrząc na wykres intradayowy poniżej, widzi się wyraźnie, że z jednej strony Byki liczą na formację 121 (ozn. pomarańczowe prostokąty i ukośne linie brązowe) o zasięgu 2389, czyli tuż nad istotnym oporem (2380-85), położonym w obrębie wcześniejszej konsolidacji pod szczytami, z drugiej zaś strony – Niedźwiedzie chciałyby, żeby doszło do realizacji flagi prospadkowej (ozn. kolor zielony) o zasięgu ok. 2240 pkt.
Z punktu widzenia korelacji z DAX, która może być na tym etapie rynkowych wydarzeń ważna, większe szanse mają, kiedy piszę te słowa, Byki.
Gdy zaś rozpatruje się koncepcję fal Elliottowskich, to nie można wykluczyć, że szykuje sie nam powiększenie korekty spadków z okresu: między 4. a 18.maja. Kiedy bowiem wnika się w zależności czasowe między okresem spadków a odreagowaniem, to takie ewentualne powiększenie korekty wydaje się spójne z proporcjami czasowymi między nimi.
(Przypominam, że podawane w tym cyklu artykułów kwotowania i wykresy dotyczą instrumentu FPL20. Różnią się one od FW20 o 1 pkt, tzn. gdy mówimy w artykule np. o poziomie 2000, odnosimy się jednocześnie do poziomu 2001 na FW20.)