Kontrakty terminowe na WIG20 we wtorek znów walczyły wokół strefy 2328-34. Na koniec sesji z jednej strony dały nadzieję Niedźwiedziom, że otwiera się droga do realizacji podwójnego szczytu, a z drugiej – Bykom pozostawiły wiarę, że może jednak nadal będziemy poruszać się w ramach konsolidacji, w obrębie której tenże podwójny szczyt powstał.
Z punktu widzenia podaży jest szansa na zejście w stronę ostatnich dołków, gdyż zasięg wspomnianej na wstępie formacji wypada na poziomie 2266. Popyt zaś stawia na to, że owa konsolidacja jest przygotowaniem do powiększenia odbicia wzrostowego, które powstało po dotarciu kursu do owych dołków w ubiegły czwartek.
Obie strony mają swoje argumenty. Samo wtorkowe zamknięcie i sposób rozegrania końcówki wydają się bardziej sprzyjać Niedźwiedziom, choć w ramach analizy fal można bronić tezy, że wytworzył się (lub kończy tworzyć) trójfalowy układ abc łączący pierwszą falę wzrostów po czwartku z ewentualną następną.
Z kolei jeśli patrzymy na zmagania na rynkach zachodnich i zakładamy pewną korelację z naszym, to sytuacja staje się jeszcze bardziej dwuznaczna, gdyż sytuacja Byków jest tam lepsza .
Wtorkowa sesja była niewdzięczna do grania, gdyż rynek po utworzeniu się po godz. 11.00 pierwszego sygnału na spadki – w postaci mocnej czarnej świecy marubosu na M15 – zdołał się bardzo mocno odbić za pomocą formacji „V”. Formacja ta sama w sobie pojawia się niepodziewanie, a tu w dodatku tymczasowo neutralizowała de facto świecę trendową.
Na szczęście na koniec sesji można było zagrać shorta z sukcesem, tyle że obawy o ewentualne kolejne niespodzianki mogły skłaniać do mniejszego zaangażowania w trade i spowodować, że niektórzy gracze summa summarum mogli wyjść na minus.
(Przypominam, że podawane w tym cyklu artykułów kwotowania i wykresy dotyczą instrumentu FPL20. Różnią się one od FW20 o 1 pkt, tzn. gdy mówimy w artykule np. o poziomie 2000, odnosimy się jednocześnie do poziomu 2001 na FW20.)