Kontrakty terminowe na WIG20 we wtorek wybiły się dołem z tworzonego od prawie dwóch tygodni tójkąta. Nadchodzące wybicie sugerowaliśmy co prawda wczoraj, ale biorąc pod uwagę niezłe zachowanie rynków zachodnich, zdecydowany ruch na południe naszych kontraktów mógł jednak zaskoczyć.
Obecnie główny dylemat dotyczy tego, czy rynek spróbuje skutecznie przekształcić trójkąt (chorągiewkę) w prowzrostową flagę, czy też dojdzie do pogłębienia korekty w stronę 2300 lub niżej (2250-60, ewentualnie nawet ok. 2150).
Ażeby zachować szanse na modyfikację sytuacji w kierunku utworzenia flagi, Byki dobrze by było, gdyby obroniły na świecy dziennej poziom 2335 (zniesienie 38,2% ostatniego najbardziej dynamicznego ruchu w górę na D1, wykonanego w ramach hipotetycznej tzw. trzeciej fali wzrostowej).
W przeddzień wtorkowej sesji pisaliśmy: „Gdyby jednak kontrakty wybiły się dołem, to można by założyć, iż trójkąt (który można też traktować jako część składową chorągiewki) mógłby przekształcić się we flagę prowzrostową. Taka modyfikacja mogłaby doprowadzić do chwilowego zejścia kursu w rejon 2346-48 i 2328-34.” I faktycznie, w tym ostatnim rejonie doszło we wtorek do zatrzymania.
Potem kurs rysował małą flagę prospadkową na M15 o zasięgu 2315. Gdyby doszło jednak do obrony wsparcia 2328-34, to Bykom byłoby łatwiej zawrócić ponownie na północ.
We wtorek kłopot z inwestowaniem na spadki brał się z faktu, iż po pierwsze dopiero po przebiciu okolic 2350 doszło do istotnego przyśpieszenia i intensyfikacji zniżek. Ponadto – próbując wchodzić na S wyżej, natrafiało się na sytuację, kiedy rynek nie był skłonny realizować nie tylko korekt ułatwiających bezpieczne wejście, ale nawet mini-korekt.
(Przypominam, że podawane w tym cyklu artykułów kwotowania i wykresy dotyczą instrumentu FPL20. Różnią się one od FW20 o 1 pkt, tzn. gdy mówimy w artykule np. o poziomie 2000, odnosimy się jednocześnie do poziomu 2001 na FW20.)