Dzisiejsza sesja zaczęła się od wystrzału popytu w ramach jednej z odmian formacji 121. Potem rynek kreślił pod oporem 2480-83 flagę, bez specjalnego powodzenia, co było widać szczególnie w końcówce sesji.
Znowu w tej fazie rynkowych zmagań wróciliśmy do kluczowej ostatnio strefy 2464-67.
Przypomnę jeszcze, co pisaliśmy o wspomnianym oporze – i nie tylko o nim – wczoraj:
„W związku z sytuacją na świecach dziennych najbezpieczniej byłoby zaangażować się ewentualnie w longi dopiero po przełamaniu 2480-83.
Z kolei w przypadku shortów dopiero złamanie 2451-53 i zamknięcie tym samym luki hossy z piątku, mogłoby dać im większe „prawo bytu”.”
Podtrzymujemy te założenia w całej rozciągłości. Tym bardziej, że świece dzienne po uformowaniu się dzisiaj spadającej gwiazdy nadal wpisuja się we wczorajszą opinię na ich temat:
” Na ostateczne rozstrzygnięcie jeszcze poczekamy [ … ] na świecach dziennych ciągle prospadkowa formacja objęcia bessy nie została tak naprawdę zanegowana (przynajmniej na wykresie giełdowym – patrz poniżej, na samym WIG20 sytuacja jest bardziej prowzrostowa).”
Jak się spojrzy na nizszy interwał, H4, to z kolei można spekulować – w oparciu o fraktalność rynku, czyli w uproszczeniu mówiąc, skłonność do powtarzalności kreślenia pewnych kształtów na wykresie – o prawdopodobieństwie wydłużenia się obecnej konsolidacji, między pasmami cenowymi 2457-59 i 2480-83, jeszcze może o jedną sesję, a potem o ruchu w górę ponad 2500 w ramach struktury klina wzrostowego.
Wehikułem do zainicjowania wzrostów mogłaby być podwójna formacja intradayowa 121.
Tak się składa, że większa z tych formacji ma zasięg 2489, a mniejsza – 2495.