GEOMETRIA FLAG. Część 1. „Na kłopoty … II LO. „
Porównajmy proszę dwa wykresy poniżej, a na nich dwa ciągi flag.
Pierwszy wykres to wykres kontraktów na WIG20. Flagi kreślone tu przez rynek tworzą dość regularne i nieodległe od modelowych kształty (geometrie).
Drugi wykres, w tej samej kompresji H1, jak ten wcześniejszy, pokazuje ciąg flag tworzonych przez cenę EURUSD. Flagi kreślone przez ten drugi rynek na zaprezentowanym przykładzie są w charakterystyczny sposób „zdeformowane”.
Przypatrzmy się tej „deformacji” bliżej.
Jedni powiedzą, że punkty zwrotne w każdej z zaznaczonych tu formacji flagi mają charakter „zrzucenia ceny”, czy też – posługując się nomenklaturą zwolenników VSA i SWS – testu wolumenowego.
Upraszczając, chodzi o to, że pewna grupa dużych graczy zanim zdecyduje się zagrać na kontynuację trendu, inwestuje pieniądze w końcowej fazie korekty (która ma kształt flagi) w ruch w przeciwnym kierunku. Tak aby wystraszyć pomniejszych graczy i sprawdzić, czy są jeszcze na rynku inni poważni gracze, którzy chcą zaangażować swój kapitał do skierowania ceny w przeciwną stronę.
Inni z kolei stwierdzą, że rynek po prostu naruszył chwilowo ważne wsparcie/ opór na tyle głęboko, że zatrzymał się dopiero i odbił od kolejnego obszaru wsparcia/ oporu. Odbicie to było na tyle dynamiczne, że rynek zdołał wrócić szybko ponad/ pod poziom pierwotnie naruszony. Taka interpretacja jest mi bliższa.
Najbardziej myląca dla świeżo upieczonego gracza Forexowego, z doświadczeniem inwestycyjnym na kontraktach, byłaby trzecia interpretacja, zgodnie, z którą dochodzi tu do wybicia flagi w przeciwnym do oczekiwanego kierunku (WPK). To z kolei w konsekwencji powinno owocować przynajmniej czasowym odwróceniem trendu.
Takiego zachowania rynku oczekiwałby pewnie gracz z doświadczeniem kontraktowym, gdyż na tym rynku WPK faktycznie oznacza zwykle odwrócenie trendu. Jest to też zgodne ze Schwagerowskąi analizą flag, zawartą w klasycznej pozycji: „Analiza Rynków Terminowych”.
A oto przykład takiej sytuacji na FW20 z ostatnich tygodni.
Pomijając kwestię wyboru interpretacji (pierwsza zresztą nie wyklucza drugiej), zastanówmy się, jakie wnioski praktyczne płyną stąd dla gracza, który chce zmienić obszar swego działania z rynku kontraktów na Forex?
Po pierwsze: nie przyjmuj roboczego założenia o rychłym odwróceniu trendu. Wniosek drugi zaś ujmę w formie skrótowego zalecenia: p a m i ę t a j o II LO. Żeby wyjaśnić, o co chodzi, pokażę następne dwa przykłady na kolejnych wykresach, tym razem w horyzoncie M15.
W obydwu przypadkach mamy do czynienia z sytuacją, w której flaga wydaje się „odwracać” w kierunku głównego trendu na istotnych poziomach Fibo; w pierwszym przypadku jest to zniesienie 38,2%, w drugim – 50%. Wsparcie na tych poziomach jest dodatkowo wzmocnione w obydwu przypadkach geometrią flag, gdyż ich dolne ograniczenia tworzą drugie wsparcie blisko poziomów Fibo.
Jednak za każdym razem gracz, który zdecydowałby się bronić swojego ewentualnego wejścia na wzrosty kilka punktów poniżej tych istotnych poziomów, zostałby wyrzucony z rynku. Obroniłaby go dopiero druga linia obrony (II LO), umiejscowiona na kolejnym ważnym poziomie wsparcia.
Z optymalną sytuacją dla „broniącego” mamy wtedy, gdy II LO nie jest zbyt odległa od pierwszej (oszczędność na SL), oraz gdy bezpośrednio przylega do kolejnego ważnego poziomu Fibo. Tak rzecz sie ma w przytoczonych tu przykładach.
Samo konstruowanie II LO nawiązuje do konceptu OLO (Ostatniej Linii Obrony) Pawła Śliwy. (Więcej o OLO pisałem we wcześniejszym wpisie z 30.12.2013 r.: http://forexpraktyka-mentorfinansowy.blog.pl/2013/12/29/kontrakty-na-wig20-plan-na-jutro-30-12-2013/ ).
Zaznaczone na czerwono są tu dwie świece. Pierwsza typu młotek, o charakterze prowzrostowym. Druga zaś, następująca po młotku, to biały korpus, który może byc odczytany jako dodatkowe potwierdzenie wymowy pierwszej ze świec, gdyż zamknięcie drugiej wypada powyżej małego korpusu stanowiącego górną część młotka.
I jeszcze jedno: czy w ogóle jest sens mówić tu o jakichś deformacjach? Znajdą się tacy analitycy, którzy stwierdzą, że dochodzi tu po prostu do dynamicznego przekształcenia się jednego kształu flagi w inny. Poniżej użyjemy cienkiej przerywanej linii w kolorze brązowym, żeby zwizualizować tę transformację.
Wybaczcie wątek sentymentalno-historyczny na koniec. (do pominięcia dla niezainteresowanych :-))
Był rok 2008. Kontrakty na WIG20 miały dzienną zmienność na poziomie setki, czyli 100 pkt. Obracałem setką kontraktów, a wszystko wydawało się proste: gdy głowy z ramionami wybijały swoje linie szyi, to je wybijały skutecznie. Jak wybite trójkąty realizowały swoje zasięgi, to co do punktu albo z nadwyżką.
Dopiero, kiedy WIG20 osiągnął swoje ówczesne minima na początku 2009 r., a kontrakty po zaliczeniu dołka na 1237 pkt ( do dzisiaj pamiętam!) nigdy nie osiągnęły skrupulatnie wyliczonych okolic 1100 pkt, mina mi trochę zrzedła. Do dziś też pozostała w mojej pamięci rozmowa na ten temat z jednym z najlepszych polskich analityków technicznych. Powiedział krótko: „Kontrakty przereagowały.”
Pamiętam też nad wyraz dobrze wiosnę 2011 r. Największą flautę na FW20, jaką dało się wyobrazić. Niewiele ponad 10 punktów zmienności dzień w dzień przez bite dwa miesiące. Tak przynajmniej to zdarzenie utrwaliło się w mojej pamięci. To mnie skłoniło – i wielu innych – do przejścia na Forex.
Jest początek 2014 r. Czas na porównania. Może ci, których dopiero czeka podróż ze stacji „Kontrakty” do stacji „Forex”, albo w odwrotnym kierunku, uznają tę „porównywarkę” za potrzebną w ich codziennym zmaganiu się z rynkiem.