Kontrakty terminowe na WIG20 w poniedziałek na samym początku sesji – po wysokim otwarciu – zaaatakowały szczyty. Później jednak popyt nie popisał się, doszło do konsolidacji, mimo że w tym czasie DAX wybijał skutecznie szczyty wszech czasów.
Na początku sesji zatrzymaliśmy się w rejonie oporu intradayowego 2305-09, po wcześniejszym naruszeniu maksimów na poziomie 2301. Potem budowana była cały dzień flaga prowzrostowa na interwale M15, której skuteczne wybicie byłoby równooznaczne obecnie z ponownym przełamaniem oporu 2292-94.
Co ciekawe, tę flagę (ozn. kolor brązowy) można potraktować jako konsolidację przygotowującą realizację zasięgu (2315) większej flagi (ozn. kolor czarny) o takim samym charakterze. Zasięg ten wypada w niewielkiej odległości od oporu intra 2318-20.
Patrząc na rynek przez pryzmat formacji 121 na wykresie dziennym, o zasiegu 2357, nie można wykluczyć, że dalszy scenariusz będzie przebiegał zgodnie z sugestiami z ubiegłego tygodnia: ” Jeśli [ … ] próbowalibyśmy wypełniać ów zasięg [ 2357 – przyp. wł. ], to rynek mógłby zacząć od podejścia pod 2305-09 lub wyżej, do okolic 2320, a potem – się cofnąć do wybitych szczytów (lub do ok. 2270).”
To zaś oznacza, że moglibyśmy już teraz zmierzać do ok 2350, albo po podejściu pod 2315+18-20 jeszcze raz byśmy się cofnęli. Największy problem wydaje się leżeć jednak gdzie indziej: otóż, tak naprawdę w poniedziałek wybicie ukladu 121 na D1 (patrz: pomarańczowe prostokąty na górze poniższego wykresu) nie było przekonujące, ledwie paropunktowe, co z perspektywy interwału dziennego nie wydaje się być wystarczające.
Tak więc nie można wykluczyć jeszcze innych scenariuszy, jak chociażby dalszej konsolidacji pod szczytami, a nad 2250.
(Przypominam, że podawane w tym cyklu artykułów kwotowania i wykresy dotyczą instrumentu FPL20. Różnią się one od FW20 o 1 pkt, tzn. gdy mówimy w artykule np. o poziomie 2000, odnosimy się jednocześnie do poziomu 2001 na FW20.)