Kontrakty terminowe na WIG20 w poniedziałek „stworzyły” jedną z nudniejszych sesji ostatnimi czasy. Nadal też nie został rozstrzygnięty dylemat, czy musimy się liczyć z pogłębieniem spadków, czy też najpierw nas czeka wzrost, przynajmniej w kierunku 1885-90/92.
Cały czas sprzymierzeńcem Niedźwiedzi pozostaje prospadkowa flaga na wykresie godzinowym z zasięgiem 1779.
Podobny zasięg (1774) wynika też z ewentualnej realizacji formacji prospadkowej 121 na H4.
Jest ona oparta na Elliottowskiej korekcie pędzącej na interwale dziennym, D1.
Gdyby kurs przekroczył ostatni mini-szczyt w okolicy oporu 1860-64, to moglibyśmy się spodziewać innego typu korekty, tzw. nieregularnej.
Jeśli faktycznie doszłoby obecnie do wzrostów, to ich katalizatorem mogłaby być mała formacja flagi prowzrostowej na M15 z zasięgiem ok. 1867.
Pozostaje jednak w takiej sytuacji pytanie, czy potencjalne wzrosty – niezbyt pewne w obecnej sytuacji – miałyby się przerodzić jedynie w krótkie podejście kursu pod opór 1885-90/92 i potem zakończyć spadkami, czy też doszłoby do skutecznego ataku na ów opór i w konsekwencji do zwyżki w kierunku 1974-95.
Ten drugi scenariusz wydaje się mieć mniejsze szanse na spełnienie się, a samo podejście pod 1890/92 jest trochę mniej prawdopodobne niż wcześniejsze spadki w kierunku ok. 1730, albo nawet ok.1650 (dołki ze stycznia), spod jednej z barier podażowych – 1860-64 lub 1873-75.
Nasz Mentoring & Trading Room czeka również na Ciebie. Możesz dołączyć na próbę! Zobacz opinie uczestników.