Kontrakty terminowe na WIG20 w środę przeżyły gwałtowny zwrot na południe, do którego przyczyniła się niewątpliwie atmosfera po zamachach terrorystycznych w Belgii. Początkowo mogło się wydawać, że rynek do pewnego stopnia jest impregnowany na te wydarzenia, ale późniejsza skala i dynamika spadku przeczyły temu.

Patrząc przez pryzmat samego wykresu, obecnie znaleźliśmy się w bardzo ważnym miejscu na interwale dziennym (patrz poniżej). Otóż, jeśli rynek wybije się w dół z wzrostowego klina (ozn. kolor różowy), to może dojść do sporych spadków.

Kurs – w razie kontynuacji zniżek – pewnie się będzie bronić  w okolicy 1885-90, bo tam wypada równość z największymi z dotychczasowych korekt w ramach ostatnich wzrostów. Potem jednak może dojść do poważniejszego zejścia na południe, w stronę szerokiej strefy 1773-1810, a być może niżej – w okolice  1721-27.

Gdyby jednak kurs utrzymał się w obrębie klina albo tylko doszło do jego rozszerzenia (np. w rezultacie spadku do 1900-06 i szybkiego odbicia od tego wsparcia), to moglibyśmy próbować wrócić na ścieżkę wzrostów. Kiedy jednak spojrzymy na wierzchołkowy układ świec na D1 (piękne objęcie bessy), to wydaje się, że Byki mogą stanąć przed zbyt trudnym dla nich zadaniem.

Inna sprawa, że – jak to z klinami wzrostowymi bywa –  można sobie wyobrazić też taką sytuację, w ramach której zanim mocniej spadniemy, będziemy próbować jeszcze wracać do klina , nie wchodząc ostatecznie doń, ale atakując mimo to wyższą półkę cenową w okolicy 1980 -90 pkt.