We wczorajszym planie forsowalismy koncepcję kontynuacji korekty wzrostowej. Pisaliśmy: „Wydaje się, że jest szansa na uformowanie się większej korekty, która może sięgnąć poziomu 2365, a nawet 2379. Na tym pierwszym poziomie występuje zniesienie Fibo 38.2% całego wydłużenia. Na drugim zaś z wymienionych poziomów zakończyła się fala czwarta niższego rzędu.”
Ostrzegaliśmy jednocześnie, że granie na korekcie nie jest „optymalnym momentem inwestycyjnym”. Dla podejmujących większe ryzyko sugerowaliśmy, że „ewentualnie po skutecznym zanegowaniu przez rynek od dołu węzła Di Napolego, w strefie 2346-48, można próbować szukać longów z celem 2365.”
W tramach opcji gry na spadki braliśmy pod uwagę sytuację, że jeśli rynek zatrzyma się w okolicach 2370 i potwierdzi za pomocą świec albo mini setupu chęć odwrotu (nastawienie prospadkowe), to można z kolei szukać shortów z celem w rejonie 2330.
Co zrobił rynek?
Najpierw dał szansę realizacji zysku tym, którzy zdecydowali się zagrać z celem ok. 2365. Dotarł ostatecznie do 2364. Trzeba jednak przyznać, że to zagranie wymagało dużej odpornośći nerwowej, gdyż na początku sesji kurs narysował bardzo nieprzyjemną i wyrazistą świecę na M5 – spadającą gwiazdę.
Potem w wyniku długiej konsolidacji w formie flagi i jej wybicia rynek dotarł w rejon 2379, naruszając go o 4 punkty.
Na razie nie widzimy podstaw do wejścia w żadną ze stron.