Kontrakty terminowe na WIG20. Tydzień temu wskazywałem w tym cyklu artykułów, że Byki rozbrajają miny zastawione przez podaż, ale „Niedźwiedzie mogłyby przejąć już teraz inicjatywę, jeśli udałoby się im wybić w dół strefę 2360-80.” Okazało się wkrótce, że podaży pomógł w tym konflikt bliskowschodni.
Już na koniec poniedziałkowych notowań pisałem do naszych graczy współpracujących w ramach programu mentoringowego z autorem artykułu (tych, którzy inwestują w dłuższe ruchy kursowe, tzw. swingi):
„Można powiedzieć, że na zamknięciu dzisiejszej sesji udało się im [Bykom] jeszcze przed tym [wybiciem 2360-80 w dół] ochronić. Notabene dolny bok tego trójkąta [na D1] znajduje się aktualnie na poziomie około 2260, […]. To mógłby być bieżący cel dla Niedźwiedzi.” Na poniższym wykresie ten trójkąt jest oznaczony kolorem fioletowym.
We wtorek rozszerzałem tę informację dla naszych graczy swingowych, podkreślając, iż: „Na H4 widać, że mamy jeszcze do zrealizowania ewentualnie zasięg formacji XABCD w punkcie C, który wypada na poziomie około 2288.”
Swoją drogą, w artykule sprzed tygodnia też opisywałem ten uklad XABCD (pro spadkowy tzw. wydłużony Gartley). Aktualny wykres przedstawiam poniżej.
Tyle, jeśli chodzi o kontekst już trochę historyczny. Ale co dalej z naszym kontraktem na WIG20?
Bieżąca, piątkowa sesja – okraszona tzw. payrollsami (danymi z amerykańskiego rynku pracy) – doprowadziła kurs kontraktu na WIG20 do poziomów zbliżonych do wspominanego wyżej celu spadku wynikającego z układu XABCD typu wydłużony Gartley na interwale H4. Cel ten znajduje się w strefie 2280-90, a piątkowe minima- na 2297.
Natomiast niżej (po zaktualizowaniu sytuacji: w okolicy poziomów 2260-70) mamy do czynienia z celem wynikającym z ukształtowania się dolnego boku dużego trójkąta symetrycznego na interwale dziennym (też wspominanego wyżej).
Warto również w tym miejscu dodać, że na poziomie położonym między tymi strefami, na 2270+ znajduje się zasięg wynikający z wybicia w dół prostokąta na m15 i H1, który został wybity w mijającym tygodniu. Wszystko to mogłoby wskazywać na duże szanse zejścia kursu przynajmniej w stronę 2260-70+.
Gdyby zaś pojawiły się kolejne poważniejsze perturbacje międzynarodowe, związane z sytuacją na Bliskim Wschodzie (w poniedziałek, 7 października przypada rocznica ataku Hamasu na Izrael), to dobrze wiedzieć, że szacowany zasięg wybicia z trójkąta na D1 można zlokalizować przynajmniej na poziomie 2130-40. Natomiast zasięg flagi (alternatywna i w miarę równouprawniona koncepcja z tą dotyczącą trójkąta) pokazanej na drugim z dzisiejszych wykresów (interwału H4) – to poziom 2060+.
Na razie jednak bliżej nam do odbicia wzrostowego. Przypominam w tym kontekście, że ostatecznie po payrollsach kursy na S&P500 i na NASDAQ100 przeszły do wzrostów, a na tym pierwszym indeksie (a ściśle: na kontrakcie na niego) typowy zasięg wybicia dużej flagi pro wzrostowej i jednocześnie ekspansji 100% (poziom 5877-78) nie został jeszcze zrealizowany.
UWAGA W odniesieniu do FW20/ FPL20 trzeba zaś uwzględnić to, iż na interwale H1 mamy do czynienia z klinem zniżkującym pro wzrostowym i układem XABCD, też pro Byczym, typu zwykły Gartley. A te układy mogłyby doprowadzić do większego odreagowania kursu w tym momencie.
Kluczowe jednak na tym etapie może być to, czy rynek zdoła wrócić na dłużej do prostokąta na m15 i H1 (czyli pokonać na dłużej dolny bok tego układu konsolidacyjnego, który to bok znajduje się na poziomie 2323-26), czy też nie zdoła tego zrobić.
Gdyby Bykom się powiodło, zapewne spróbowałyby zaatakować strefę 2360-80 i w razie sukcesu również tam mogłyby udać się do strefy 2410 –20, gdzie wcześniej zostały odepchnięte od górnego boku trójkąta symetrycznego na D1, wzmiankowanego już kilkakrotnie. Inna sprawa, że górny bok tego trójkąta (ściśle: górny bok i jego poszerzenie) stopniowo osuwa się niżej i aktualnie znajduje się w strefie 2390+-2410, a dolny zachowuje się odwrotnie .
Dla naszych graczy współpracujących w ramach programu mentoringowego z autorem artykułu (tych, którzy inwestują w krótsze ruchy kursowe w ramach tzw. day tradingu) końcówka mijającego tygodnia nie była w pełni satysfakcjonująca, gdyż piątkowa sesja – mimo pewnej przewidywalności – okazała się niezbyt sprzyjająca inwestowaniu.
Tak się bowiem składało, że w pierwszej jej fazie rynek – po części w oczekiwaniu na dane z amerykańskiego rynku pracy – tworzył wąską konsolidację między oporem 2318-20 a wsparciem 2299-301.
Z kolei główny ruch, który nastąpił, miał miejsce zaraz po danych z USA. Tak więc wykorzystywanie go i przewidywanie było obarczone sporym ryzykiem. Z kolei po tym, jak rynek już wstępnie przetrawił dane, znowu doszło do konsolidacji, ale jeszcze bardziej zawężonej: między barierami intra 2318-20 a 2305-09.
Lepszy pod względem zmienności okazał się czwartek. Głównym naszym zagraniem wtedy – i w zasadzie jedynym – był trade na spadki, w stronę 2318-20 i 2305-09, podjęty w trakcie wybicia przez kurs wsparcia 2328–34.
Cele zostały w miarę precyzyjnie i dość szybko zrealizowane, co zawsze warto docenić. Natomiast wchodzić w trade trzeba było dosyć nisko, gdyż rynek szybko rozwijał ruch na południe.
(Przypominam, że podawane w tym cyklu artykułów kwotowania i wykresy dotyczą instrumentu FPL20. Różnią się one od FW20 o 1 pkt, tzn. gdy mówimy w artykule np. o poziomie 2000, odnosimy się jednocześnie do poziomu 2001 na FW20.)