Kontrakty terminowe na WIG20 w pierwszej części bieżącego tygodnia podeszły – po wzrostach na Zachodzie, związanych z informacjami o szczepionce na koronawirusa – pod opór 1640-50+. Rynek próbuje obecnie konsolidować, tworząc jakby bazę do wybicia w górę z formacji podwójnego dna na interwale godzinowym. Strefa oporu, do której kurs dotarł, jest jednak trudna do sforsowania przez Byki.
Wcześniej już kilkakrotnie w tym rejonie (1640-50+) doszło do zatrzymania i większego cofnięcia kursu. Ponadto w rejonie wtorkowych maksimów znajduje się punkt zwrotny pro spadkowej formacji XABCD typu Gartley na H1, choć nie jest to formacja „książkowa”.
Jeśli chodzi z kolei o formację podwójnego dna, to jej linia szyi przebiega na poziomie 1635, a zasięg przekracza poziom 1710. Konsolidacja wtorkowa – w miarę wąska – która może być traktowana jako wspomniana na wstępie baza do wybicia w górę formacji podwójnego dna, tworzyła się właśnie wokół linii szyi na poziomie 1635.
Patrząc na wykres, wydaje się, że Byki mają przewagę i szanse na kontynuację ruchu wzrostowego oraz realizację formacji podwójnego dna. Z drugiej jednak strony – nawet jeśli się nie przyłoży wagi do formacji XABCD – trzeba pamiętać o tym, iż ostatnie wzrosty miały wyraźny związek z optymizmem rynków bazowych wokół badań nad nową szczepionką. Ten zaś czynnik zaczął stopniowo oddziaływać w coraz mniejszym stopniu na rynek.
Jednocześnie było wyraźnie widać korelację między Zachodem a naszymi kontraktami. To każe przypuszczać, że gdyby Zachód się teraz mocniej cofnął, to mimo, że sytuacja u nas pokazuje przewagę Byków, może też się zmienić.
Gdyby nasz kontrakt zszedł poniżej 1600, wydaje się, że można by było mówić o przejmowaniu kontroli przez Niedźwiedzie. Gdyby zaś rynek się utrzymywał na wsparciem 1607-13, to wspomniana wyżej baza do wybicia formacji podwójnego dna w górę mogłaby być traktowana jako nadal zagrażająca podaży.
Przypomnijmy jednocześnie, że opór, który znajduje się w rejonie 1640/50-70, jest bardzo mocny i składa się z dwóch podstawowych elementów. Bazuje po pierwsze na dołkach z 2016 roku, po drugie zaś – na tak zwanym węźle di Napolego (zniesieniu 38,2% i 61,8% w rejonie 1640-53).
Zniesienia te dotyczą fal spadkowych zainicjowanych w listopadzie ubiegłego roku i w marcu bieżącego roku. Z kolei na wykresie intradayowym dodatkowy opór stanowi mediana flagi (ozn. kolor ciemnobrązowy), na której rynek się zatrzymał we wtorek.
Nota bene taki rozwój wypadków był przez nas brany poważnie pod uwagę w poprzednim, niedzielnym artykule. Z szerszego nieco punktu widzenia – odnoszącego się do interwału dziennego – można mówić o dylemacie dotyczącym tego, czy rynek będzie kontynuował kreślenie lekko wzrostowego kanału ruchu bocznego, który tworzy się od początku kwietnia, czy też cofnie się mocniej i wybije się dołem z tego kanału.
To ostatnie mogłoby zaowocować ruchem w kierunku 1490-500. W tym pierwszym przypadku zaś rynek dotarłby pewnie do okolicy 1710-20. Tam znajduje się bowiem nie tylko zasięg wspomnianej już tu kilkakrotnie formacji podwójnego dna, ale również górne ograniczenie owego lekko wzrostowego kanału półtoramiesięcznej konsolidacji. Inwestuj codziennie online na FW20 razem z autorem artykułu!
(Przypominam, że podawane w tym cyklu artykułów kwotowania i wykresy dotyczą instrumentu FPL20. Różnią się one od FW20 o 1 pkt, tzn. gdy mówimy w artykule np. o poziomie 2000, odnosimy się jednocześnie do poziomu 2001 na FW20.)