Kontrakty terminowe na WIG20 w pierwszej fazie bieżącego tygodnia w spektakularnym stylu dotarły do kluczowej strefy oporu 1650-70 – zgodnie z wiodącą sugestią z niedzielnego artykułu. Późniejsze dość mocne cofnięcie do 1580+ (na wtorkowym fixingu) – jeśli się nie pogłębi – nie musi jednak od razu stać w zasadniczej kolizji z próbą powrotu Byków do walki w rejonie 1650-70.
Dopiero wybicie w dół strefy 1490-500 mogłoby z kolei przesądzić o próbie powrotu kursu do spadków w kierunku minimów bessy. Wstępny sygnał aż takiej słabości popytu mógłby zaś paść po ewentualnym pokonaniu przez podaż okolicy 1540-50.
Na koniec minionego tygodnia zakładaliśmy możliwość podejścia kursu pod kluczowy opór 1650- 70, bazujący na dołkach z lutego 2016 roku i wzmocniony węzłem di Napolego (zniesienia 61,8% i 38,2% w rejonie 1640 –53). W niedzielę pisaliśmy: „Jeśli Zachód się teraz mocniej nie cofnie, to nasze kontrakty mogą zaatakować opór w rejonie 1540+, a w razie sukcesu Byków – znaleźć się na drodze do 1600, ewentualnie do 1650-70.”
Tak rzeczywiście się stało, a tempo tego podejścia było imponujące.
W związku z tym, że w trakcie poniedziałkowo-wtorkowego rajdu Byków nie doszło do tymczasowego cofnięcia kursu spod okolicy 1600 – a od razu rynek podchodził pod 1640/50-70 – można założyć, że – aby rynek się ostatecznie mocno odwrócił w tym ostatnim miejscu – może być konieczne najpierw tworzenie formacji odwrócenia trendu na H1/H4, na przykład typu: RGR bądź podwójny szczyt.
Inna opcja to budowanie konsolidacji, wpisującej się w tego typu układy (RGR, podwójny szczyt). Mniej prawdopodobne jest zdecydowane odbicie w formie przypominającej odwrócone „V”.
Tak, jak była mowa na wstępie, na koniec wtorkowej sesji i na fixingu doszło do stosunkowo mocnego spadku kursu: do wsparcia 1583-88. To miejsce nb też jest wzmocnione węzłem di Napolego (zniesienia 38,2% i 61,8%), a ponadto – równością korekt intra, na interwale M15. Wydaje się jednak, że dopiero zejście kursu poniżej tego wsparcia mogłoby spowodować poważniejsze trudności Byków z powrotem do strefy oporu 1640+50-70.
Wpływ na problemy popytu na pewno miałyby negatywne informacje na temat pandemii, bo rynek zaczął na początku tygodnia dyskontować poprawę sytuacji w tym względzie, m.in. w kontekście napływających informacji z Włoch o pierwszych oznakach zmniejszania się liczby ofiar wirusa.
W poniedziałek i wtorek nasi czytelnicy – współpracujący bezpośrednio z autorem artykułu w ramach programu Mail & Play i w Mentoring & Trading Room-ie – mogli w dużym stopniu skorzystać z długich ruchów kursu na północ.
W trakcie pierwszej z tych dwóch sesji bardzo długo czekaliśmy na wybicie w górę oporu 1552-57 i rozegrania zaplanowanej wstępnie L z rejonu 1552-57 do 1583-88. Trzeba jednak przyznać, że po dotarciu do okolicy 1570-72, gdzie wypadał minimalny zasięg – związany z odłożeniem w górę szerokości wcześniejszej wąskiej konsolidacji – rynek trochę “buksował” i dał znowu na siebie poczekać. Można było w tym czasie ewentualnie zamknąć część zyskownych pozycji, a pozostałą prowadzić do końcówki sesji, w kierunku wskazanego na wstępie celu: 1583-88.
Wtorkowa sesja to przede wszystkim zagranie na wzrosty po wybiciu 1607-13, w stronę 1622- 27 i 1640 –45. Obydwa cele zostały zaliczone, choć trzeba było wytrzymać cofnięcie do okolicy 1615 po zaatakowaniu przez kurs oporu 1622- 27. W ostatniej fazie sesji szukaliśmy zagrania na S spod 1622-27 w stronę 1602+07-13. Tutaj optymalizacja zysku zależała od momentu zamknięcia. Jeśli się wyczekało praktycznie do końca, można było uzyskać najwięcej satysfakcji. WSZYSTKIM CZYTELNIKOM ŻYCZĘ DOBRYCH ŚWIĄT WIELKANOCNYCH I DUŻO ZDROWIA W TYCH TRUDNYCH CZASACH.
Inwestuj codziennie online na FW20 razem z autorem artykułu!
(Przypominam, że podawane w tym cyklu artykułów kwotowania i wykresy dotyczą instrumentu FPL20. Różnią się one od FW20 o 1 pkt, tzn. gdy mówimy w artykule np. o poziomie 2000, odnosimy się jednocześnie do poziomu 2001 na FW20.)