Kontrakty terminowe na WIG20 w drugiej części ubiegłego tygodnia najpierw – co braliśmy pod uwagę w poprzedniej analizie – gwałtownie spadały o ponad 100 pkt (z okolicy 2260 do ok. 2150). Wybiły przy tym linię szyi dużej formacji głowy z ramionami na wykresie dziennym. Potem zaś próbowały do tej linii (obecnie poziom ok. 2210) się cofnąć. Zatrzymały się jednak w okolicy oporu 2190-95.
We wtorek pisaliśmy: “Generalnie można założyć, że jeśli rynek wróci na dobre do spadków, to może zejść najpierw najpierw do 2200, a potem do zniesienia 61,8% lipcowo-sierpniowych spadków na poziomie 2178″. I faktycznie, doszło do sporego ruchu na południe, a jego tempo i zasięg mógł nieco zaskoczyć, choć z drugiej strony trzeba pamiętać o podobnym zachowaniu kursów na rynkach bazowych jako istotnej tego przyczynie.
Obecnie można się pewnie spodziewać – w zależności od sytuacji na Zachodzie, bo korelacja w takich okresach jak ten (emocjonalnej sprzedaży) jest niewątpliwie większa – albo dalszej próby powrotu do linii szyi formacji RGR na D1 (2210), albo ponownego zmierzenia się ze strefą 2155-78.
Strefa ta składa się z poziomu 2155 (jej dolne ograniczenie), na którym wypada równość dwóch ostatnich głównych ruchów spadkowych na D1, oraz z poziomu 2178 (jej górne ograniczenie), gdzie wypada zniesienie 61,8% wzrostów lipcowo-sierpniowych. Jeśli kurs przebije w dół strefę 2155-78, to może zmierzać do strefy 2123-33. W tym rejonie cenowym wypada zależność 113% między wspomnianymi wyżej głównymi ruchami spadkowymi na D1 oraz zniesienie 78,6% wzrostów wakacyjnych, jak również wsparcie lokalne 2129-33.
Jeśli rynek próbowałby jednak dotrzeć do linii szyi formacji RGR na D1 (ok. 2210) – co jest dość naturalne, choć przy wcześniejszym mocnym przebiciu linii szyi, jak w tym przypadku, nie “obowiązkowe” – a sytuacja na Zachodzie sprzyjała większemu odbiciu, to mogłoby dojść do kontynuacji wzrostu. Wtedy kluczowym miejscem oporu mogłaby stać się bariera lokalna 2228-34, wzmocniona połową wysokości potężnego czarnego korpusu dziennego z ubiegłej w środy.
Dopiero pokonanie tego miejsca mogłoby sugerować rzeczywisty powrót Byków do gry – czego na razie trudno się spodziewać. Patrząc na intraday, wypada jednak przyznać, że w piątek popytowi udało się zamknąć wcześniejszą dużą lukę spadkową z czwartkowego poranka oraz zaatakować zniesienie 38,2% ostatniej, najbardziej dynamicznej fazy spadków.
W Mentoring & Trading Room-ie i w ramach programu Mail & Play piątek był słabym dniem do inwestowania ze względu m.in. na małą aktywność graczy na rynku i niską zmienność. Bardzo dobrze natomiast udało nam się wykorzystać mocne spadki środowe. Zaczęliśmy (choć nie wszyscy) od skalpa na S z okolic 2250+. Potem zagraliśmy konsekwentnie na spadki w zasadzie w dwóch oddzielnych trade’ach: pierwszym z 2243-44 do 2219-21 i drugim, z tego ostatniego miejsca w kierunku 2197-98 (gdzie wypadał zasięg formacji 121 na M15/30).
W czwartek też w pewnym momencie (pierwsza faza notowań) zagraliśmy shorta (około 20-punktowego, z okolicy 2170+ do 2150+). Końcówka sesji przyniosła jednak rozczarowanie, gdyż nagły spadek na niezłym wolumenie i przebicie przy tym lokalnego wsparcia 2164-67 nie skończyło się mocniejszą i trwalszą kontynuacją ruchu na południe.
Zamiast tego doszło do gwałtownego powrotu Byków do akcji. Wytworzyła się nawet formacja “V” na M5. Na szczęście jednak po środowych gwałtownych spadkach ostrzegaliśmy naszych graczy, że czwartek może być domeną emocji. To szczególnie znalazło odzwierciedlenie w sinusoidalnych ruchach z końcówki sesji. Możesz dołączyć na próbę!
UWAGA! Artykuły dotyczące kontraktów na WIG20 będą się ukazywać obecnie 2-3 razy w tygodniu: przed sesją poniedziałkową i przed środową oraz ewentualnie dodatkowo w inny dzień tygodnia, jeśli w międzyczasie dojdzie do dużych zmian na rynku.
(Przypominam, że podawane w tym cyklu artykułów kwotowania i wykresy dotyczą instrumentu FPL20. Różnią się one od FW20 o 1 pkt, tzn. gdy mówimy w artykule np. o poziomie 2000, odnosimy się jednocześnie do poziomu 2001 na FW20.)