Kontrakty terminowe na WIG20 – podobnie jak wiele innych instrumentów finansowych – znalazły się w piątek pod presją obaw o wojnę na Bliskim Wschodzie. Jednocześnie tak się złożyło, że rynek naszych kontraktów tuż przedtem dotarł do ważnego oporu w rejonie 2200-220. Tak więc odbicie było podwójnie uzasadnione.
Patrząc od strony stricte technicznej, czwartkowe podejście kursu w bezpośrednie pobliże 2220 przechylało nieco szalę w bieżącej rozgrywce na rzecz Byków, ale nie rozstrzygało ostatecznie dylematu, czy kurs wróci wkrótce do spadków, czy też spróbuje przebić się przez strefę 2200-220 i ruszyć wyżej.
Patrząc szerzej – również przez pryzmat kwestii fundamentalnych, ale ograniczając się do spraw krajowych i odkładając na chwilę temat ewentualnego konfliktu międzynarodowego – należy pamiętać, że strefa 2200-220 jest trudna do sforsowania dla Byków, a sektor bankowy, który ma istotną wagę w WIG20, został w ostatnich dniach znów osłabiony wieściami z sal sądowych (procesy z frankowiczami).
Piątkowe dość mocne cofnięcie kursu – mimo, że bezpośrednią przyczyną były obawy związane z potencjalnym konfliktem irańsko-amerykańskim – może wpisywać się w koncept większej korekty po uprzednich wzrostach. Dopiero zejście poniżej 2085-105 (na 2105 mamy zniesienie Fibonacciego 61,8% ostatnich wzrostów) mogłoby jednak sugerować powrót na dobre do spadków.
Wstępem do tego byłoby zaś pokonanie przez podaż 2147-50 (na 2147 jest zlokalizowane zniesienie 38,2%). Warto jednak zauważyć, iż można przyjąć, że wcześniejszy wzrost da się wpisać w strukturę pięciofalową.
Tak więc na podstawie takiej interpretacji można się doszukiwać szansy na kolejny ruch wzrostowy po uprzedniej większej korekcie. Pamiętajmy jednak, że interpretacje falowe mają często swoje solidne kontrkoncepcje, więc zwykle traktuje się je jako argument wspomagający, a nie rozstrzygający.
Należy ponadto dodać, że w rejonie 2148-50 na intradayu znajduje się dodatkowo zniesienie 61,8% (współtworzące z wcześniej wspomnianym zniesieniem 38,2% tzw. węzeł di Napolego) oraz większe OB (ozn. większy pomarańczowy prostokąt na wykresie M30). Tak więc wsparcie w okolicy 2150 jest solidnie wzmocnione.
W czwartek gracze, którzy współpracują na bieżąco z autorem artykułu w ramach programu Mail & Play i Mentoring & Trading Room-u, mogli uznać, że sesja w ten dzień – jak na sesję tuż po Świętach – sprawiła pozytywną niespodziankę, i to całkiem sporą. W jej ramach można było bowiem zrealizować dwa zagrania na wzrosty. Pierwsze zagranie rozgrywaliśmy z okolicy 2168-69 do 2177-83. W jego trakcie – wobec narastającej presji popytu – było sugerowane ustanowienie drugiego celu w ramach tego zagrania, w rejonie 2190- 95. I faktycznie, cel ten również został wkrótce potem zaliczony.
Później zaś, a konkretnie w momencie gdy 2190-95 uległo Bykom, pojawiła się sugestia, żeby grać L w stronę 2201-04 i 2209-14, ewentualnie jeszcze wyżej (do 2219-21). Te pierwsze dwa cele zostały też zaliczone, chociaż trzeba było wiele cierpliwości, żeby doczekać się ruchu z rejonu 2201-04 do 2209-14. Potem spadki na kontraktach amerykańskich rozstrzygnęły dylemat co do tego, czy rynek zdoła jeszcze wyżej pójść, sugerując słusznie – jak się okazało – ścięcie zysku u nas.
Piątkowa sesja też była owocna, choć początek trudny (dłużyła się wąska konsolidacja), a końcówka niespecjalnie nadająca się do gry (kolejna stosunkowo wąska konsolidacja). Zaczęliśmy od zagrania na spadki spod 2190-95 w stronę 2177-83. Potem padła sugestia możliwej kontynuacji S do 2164-67. Obydwa te ruchy się zrealizowały, szczególnie ten drugi był warty odnotowania ze względu na jego tempo i precyzję spadku kursu do obranego celu.
Wynagrodził on przy tym dłużące się oczekiwanie na zejście kursu do pierwszego celu oraz początkowe wątpliwości co do tego, czy faktycznie Niedźwiedzie dadzą radę. Kontrakty spadły bowiem najpierw na odległość 2 pkt do 2177-83, a potem długo konsolidowały – mimo mocnych spadków na Zachodzie. Inwestuj codziennie na FW20 razem z autorem artykułu!
(Przypominam, że podawane w tym cyklu artykułów kwotowania i wykresy dotyczą instrumentu FPL20. Różnią się one od FW20 o 1 pkt, tzn. gdy mówimy w artykule np. o poziomie 2000, odnosimy się jednocześnie do poziomu 2001 na FW20.)