Kontrakty terminowe na WIG20 w pierwszej części bieżącego tygodnia zeszły stopniowo w głąb strefy 2200-220, co braliśmy poważnie pod uwagę w poprzednim artykule. Obecnie główny dylemat dotyczy tego, czy z tej strefy nastąpi mocniejsze odbicie, czy też rynek będzie próbował schodzić niżej, w szeroki obszar cenowy 2150-2200.
Przypomnijmy, że cofnięcie do strefy 2200-220 było wycofaniem się kursu do dwóch istotnych elementów technicznych: kanału lekko spadkowego na wykresie dziennym oraz do wsparcia wzmocnionego wybitą wcześniej równością korekt na D1 w okolicy poziomu 2220. Ponadto w rejonie 2200+ mamy do czynienia z dolnym ograniczeniem wielkiej flagi pro spadkowej o zasięgu 1860+, a nawet 1820+, która tworzyła się między połową 2018 roku a sierpniem 2019.
Wydaje się więc, że głębsze cofnięcie niż do 2200-220 będzie znacznie osłabiać pozycję Byków. Niemniej jednak, dopóki kurs nie wybije się poniżej 2150, dopóty popyt będzie nadal wiązał pewne nadzieje ze wsparciem w rejonie tego ostatniego poziomu.
Wtorkowe popołudniowe cofnięcie na indeksach zachodnich może odbić się czkawką również u nas. Tym bardziej, że nasze kontrakty we wtorek rano, jeszcze w trakcie mocnych zwyżek na DAX, już kierowały się na południe, niejako z wyprzedzeniem w stosunku do Zachodu.
Konsekwencją powrotu kursu w obszar cenowy 2150-200 i ewentualnego mocnego naciśnięcia na 2150 może być chęć definitywnego powrotu do spadków i ponownego odwiedzenia wsparcia nad poziomem 2000. Z kolei obrona strefy 2200-220 dawałaby nadzieję Bykom na powrót do strefy 2260-80+. A w razie sukcesu popytu również w tym miejscu – nawet na podejście pod 2330 lub 2350-80.
Dla graczy stosujących elementy teorii fal Elliotta może być też bardzo istotne to, czy rynek zagłębi się mocniej poniżej poziomu 2200. Takie zagłębienie oznaczałoby bowiem, iż tak zwana fala czwarta nachodzi na falę pierwszą. A to – w większości przypadków, poza tak zwanymi klinami – oznacza koniec korekty, w tym wypadku wzrostowej na D1, i wspomniany wcześniej powrót do zniżek.
Gracze, którzy współpracują na bieżąco z autorem artykułu w ramach programu Mail & Play i Mentoring & Trading Room-u, w poniedziałek i wtorek – o ile wykazali się odpowiednio cierpliwością – mogli być zadowoleni. W poniedziałek bowiem graliśmy na spadki z rejonu 2243-47 do 2225-26. Zanim jednak do tych spadków doszło, trzeba było praktycznie poczekać dwie, trzy godziny na zainicjowanie dalszego ruchu na południe (pierwsza jego faza miała miejsce po otwarciu) .
Z kolei we wtorek – zanim doczekaliśmy się możliwości zagrania na S – trwała wczesnopopołudniowa wąska konsolidacja (też bardzo długo). W końcu jednak doszło do wybicia jej w dół i wtedy próbowaliśmy grać z rejonu cenowego 2223-24 do 2201-04. Ostatecznie rynek zaliczył minimum na poziomie 2205. Inwestuj codziennie na FW20 razem z autorem artykułu!
(Przypominam, że podawane w tym cyklu artykułów kwotowania i wykresy dotyczą instrumentu FPL20. Różnią się one od FW20 o 1 pkt, tzn. gdy mówimy w artykule np. o poziomie 2000, odnosimy się jednocześnie do poziomu 2001 na FW20.)