Kontrakty terminowe na WIG20 w poniedziałek konsolidowały się przez większość dnia, a na jego koniec dotarły do strefy 2285+, czyli w okolice wsparcia wynikającego z równości korekt intra oraz z połowy wysokości dużego białego korpusu dziennego z czwartku. Taki rozwój wydarzeń rynkowych braliśmy poważnie pod uwagę w przeddzień, zakładając ponadto, że na następnym etapie mogłoby dojść do ponownego ataku na okolice 2330.
Obecnie można by się spodziewać tworzenia formacji odwróconej głowy z ramionami na H4/ D1, która byłaby wehikułem dalszych wzrostów, w stronę 2370-80. Tak więc cofnięcie kursu z okolic 2330, a konkretnie spod 2323-24 do 2285+, może być traktowane jako tworzenie prawego ramienia takiego potencjalnego układu oRGR.
Kierując się podejściem harmonicznym, należałoby natomiast mówić o próbie budowania układu 121 na interwale M15/ M30 o zasięgu w rejonie 2338-44. Wracając do podejścia klasycznego, można zastanawiać się, czy czas spędzony przez rynek na formowaniu prawego ramienia oRGR-u oraz jego wymiary są wystarczająco proporcjonalne do lewego ramienia.Wydaje się, że jeszcze nie.
Przypomnę, że cały czas gra się toczy o to, czy kursowi uda się ruszyć w kierunku 2370-80, gdzie występuje bardzo istotny opór na wykresie dziennym, powstały na zasadzie zmiany biegunów (ZZB). Tam również mamy do czynienia z węzłem di Napolego (zniesienie 38,2% i zniesienie 61,8% wcześniejszych spadków, położone w jednym miejscu: 2367-71).
Jeśli zaś myślimy o sytuacji zupełnie o przeciwnym charakterze, mianowicie polegającej na ewentualnym ponownym przejęciu kontroli przez Niedźwiedzie, to ciagle wydaje się obowiązywać teza z wczorajszego artykułu: „Nadal natomiast prawdziwa jest teza, że Niedźwiedzie aby ‚wrócić do gry’, musiałyby na dłużej zepchnąć kurs poniżej 2290-300. Nie tylko zresztą na dłużej, ale wydaje się że – nieco głębiej, poniżej 2280”.
W Mentoring & Trading Room-ie i w ramach programu Mail & Play w poniedziałek początkowe zagrania (S, a potem L) po pierwsze nie były dość precyzyjne, bo kurs docierał na odległość 1-2 punktów do celu, zaś same cele nie były zbyt odległe. Dopiero trzecie zagranie – na spadki z rejonu 2305-09 do strefy 2285-89 – okazało się dokładne, a jego cel bardziej oddalony. W tym przypadku jednak problemem mogło być początkowe fałszywe wybicie z wąskiej konsolidacji na M5, które w połączeniu z małą płynnością przyniosły pewne wątpliwości co do naszego zagrania. Możesz dołączyć na próbę!
(Przypominam, że podawane w tym cyklu artykułów kwotowania i wykresy dotyczą instrumentu FPL20. Różnią się one od FW20 o 1 pkt, tzn. gdy mówimy w artykule np. o poziomie 2000, odnosimy się jednocześnie do poziomu 2001 na FW20.)