Kontrakty terminowe na WIG20 w piątek obroniły, ale z wielkim trudem, ważną strefę wsparcia na wykresie dziennym: 2240-50. Jeśli jednak istotną rolę w inspirowaniu spadków będą nadal spełniały zachodnie rynki – a tego trudno uniknąć, na co zwracaliśmy wielokrotnie uwagę – to kurs może zacząć wędrówkę w kierunku 2150-60.
Wydaje się, że tylko nagły zwrot sytuacji na Zachodzie mógłby doprowadzić do dalszej skutecznej obrony przez nasze Byki wsparcia w rejonie 2250 pkt. To mogłoby z kolei przerodzić się atak na okolice 2290.
Jeśli jednak taka nagła wolta nie wystąpi, to trzeba się liczyć najpierw zejściem kursu rejon 2217, gdzie występuje zależność 78,6% między dwoma ostatnimi głównymi ruchami spadkowymi na D1. Następnie zaś mogłoby dojść do ruchu w kierunku 2180-90, czyli do miejsca, w którym zależność ta wynosi 100% (1:1).
Rynek jednak prawdopodobnie nie zatrzymałby się nad dłużej w strefie 2180-90, gdyż poniżej, w kolejnej ciekawej strefie: 2150-60+ mamy do czynienia ze zniesieniem 50% oraz z dołkami z marca ub.r.
Jeśli jednak kurs będzie próbował powiększyć odbicie wzrostowe z piątku, to pierwszą poważną przeszkodą na wykresach intradayowych do pokonania przez Byki byłby tak zwany węzeł di Napolego w rejonie 2264-66 (zniesienia Fibonacciego: 38,2% i 61,8% występujące w bezpośredniej bliskości). Dopiero po pokonaniu tej przeszkody, która nie była skłonna się poddać w piątek, można by przewidywać atak od dołu na poprzednie ważne minima w okolicy 2284 + 88-89.
Z drugiej strony warto mieć oko na intradayową formację flagi spadkowej na M15 o zasięgu ok. 2210, w którą wpisała się konsolidacja z ostatnich godzin piątkowej sesji.
(Przypominam, że podawane w tym cyklu artykułów kwotowania i wykresy dotyczą instrumentu FPL20. Różnią się one od FW20 o 1 pkt, tzn. gdy mówimy w artykule np. o poziomie 2000, odnosimy się jednocześnie do poziomu 2001 na FW20.)