Kontrakty terminowe na WIG20 na starcie nowego tygodnia – po początkowym cofnięciu do 1930-50+ – ponownie podeszły pod opór 2010-40 na D1. Korekta wzrostowa, która trwa tak naprawdę od wybuchu wojny (24 lutego), najpierw przybierała postać flagi pro spadkowej. Od kilku dni zaś możemy mówić bardziej o formacji trójkąta zwyżkującego na interwale dziennym i H4.
Bierze się to m.in. stąd, iż rynek dwukrotnie zatrzymywał się na oporze na D1: 2010-40, wzmocnionym od góry przez zniesienie 38,2% (na poziomie 2052) całego spadku, rozpoczętego w październiku.
Najpierw do tego zatrzymania doszło 3 marca, później zaś w ostatni poniedziałek. Wreszcie kolejny raz atak (i ewentualne zatrzymanie) w rejonie 2010-40 + 52 miało miejsce we wtorek.
Rynek – cofając się po tych dotychczasowych atakach i zatrzymaniach w rejonie 2010- 40 + 52 – każdorazowo schodzi niżej, ale w coraz mniejszym stopniu. Tak więc linia dołków jest linią rosnącą. Linia szczytów – mniej więcej linią poziomą.
Warto jednocześnie zwrócić uwagę na to, iż na intradayu ukształtowała się formacja spodko-podobna (pro wzrostowa).
Tak więc atak na 2010-40+52 zapewne będzie kontynuowany w najbliższym czasie, o ile nie będziemy mieli jakiegoś zwrotu sytuacji związanego z informacjami z Ukrainy, czy z decyzjami Fedu.
Warto też w tym kontekście dodać, że w samej końcówce wtorkowej sesji doszło do nadbicia zniesienia 61,8% ostatniego spadku intra. To też może sugerować, że 2010-40 + 52 jest pod rosnącą presją popytu. Także wejście wejście kursu w obszar 2010-40 świadczy o wzroście zaangażowania Byków.
Najpierw jednak – z czym się liczyliśmy na początku sesji – rynek zszedł we wtorek do wsparcia 1930-50+ na D1. Dopiero potem stopniowo rozpoczął walkę o coraz większe odbicie, zwieńczoną atakiem na 2010-40.
Gdyby kurs obecnie jeszcze raz mocniej cofnął się spod 2010-40+52, trzeba by było liczyć się z zejściem kursu przynajmniej do rejonu ok.1960, bo w tym miejscu znajduje się aktualnie dolny bok wspomnianego na wstępie trójkąta. Ewentualne pokonanie przez podaż wsparcia 1930-50+ oznaczałoby natomiast zapewne presję na zaporę popytową na W1: 1860-90.
Jeśli zaś popyt poradziłby sobie z 2010-40+52, otworzyłaby się droga do 2070-80, a później pewnie do 2100-120 +. W tym ostatnim rejonie znajduje się bowiem opór, będący wcześniej wsparciem, oraz równość dużych korekt na D1.
Przypomnijmy jednocześnie, że 2010-40 ma też o tyle istotne znaczenie, że zanim doszło do wojny w Ukrainie bariera ta stanowiła wsparcie dla notowań. Inwestuj codziennie online na FW20 razem z autorem artykułu!
We wtorek w planie popołudniowym dla naszych graczy – współpracujących w ramach programu MentorFinansowy.pl z autorem artykułu – zwracaliśmy uwagę na to, że jeśli dojdzie do wybicia w górę strefy 1973-80, a w szczególności oporu 1977-81, to może dojść do ruchu w stronę 1987-93 i 1999-2004. Podkreślaliśmy również, że jeszcze wyżej, w rejonie 2012-15 mieliśmy do czynienia m.in. ze zniesieniem 61,8%.
Ostatecznie rynek faktycznie wybijał 2077-81 w górę i podchodził pod 2012-15, a myśmy szukali zagrania na wzrosty. Cofnięcie spod 1987-93 w trakcie tego ruchu było jednak dość zdecydowane i mogło skłaniać ostrożniejszych graczy do wcześniejszego zamknięcia pozycji.