Kontrakty terminowe na WIG20 w drugiej części minionego tygodnia najpierw mocno spadły, do strefy wsparcia na interwale dziennym: 1920-30+, następnie w czwartek zrobiły tak zwaną cofkę do wybitego wcześniej wsparcia 1960-70. W końcu w piątek, w dniu rozliczenia serii H kontraktów zeszły ponownie do 1920-30+. Można powiedzieć, że Trzem Wiedźmom towarzyszyło pogorszenie się nastrojów w związku z rozszerzanym lockdownem.
Skupiając się na kwestiach technicznych (AT), generalnie bliżsi jesteśmy obecnie scenariusza, zgodnie z którym rynek ponownie może spróbować ruszyć jeszcze niżej na południe, w kierunku 1900 i 1880+. Nie dość na tym, w sprzyjających niedźwiedziom warunkach (tu istotna byłaby zapewne między innymi korelacja z Zachodem) mogłoby dojść do ruchu w kierunku 1810-20, gdzie mamy do czynienia z zasięgiem dużej flagi pro spadkowej na interwale dziennym (ozn. kolor ciemnoniebieski).
Dotychczas byki broniły się przed realizacją zasięgu tej flagi za pomocą próby tworzenia podwójnego dna. Później jednak, kiedy formacja ta nie “odpaliła”, ruch boczny przekształcił się w układ przypominający bardziej prostokąt.
Prostokąt ten to nic innego jak długotrwała konsolidacja między poziomem około 2020 a ok.1880. Kierunek wybicia z tej konsolidacji zadecyduje o tym, czy faktycznie będziemy mieli do czynienia z ruchem w kierunku 1810-20, a nawet niżej, czy też ponownie dojdzie do próby wybicia w górę strefy oporu 2080-90+.
Na intradayu warto jednak zauważyć klin zniżkujący na interwale M15 wybity na koniec piątkowej sesji w górę z szansami na kontynuację ruchu w kierunku 1944-47 (znajdują się tam: OB na M15, zniesienie 50% i opór 1944-45 oraz linia równoległa do dolnego boku klina).
Oprócz wpływu Zachodu na kurs można spodziewać się wpływu ewentualnego zaostrzenia lockdownu w Polsce, chociaż zapewne przynajmniej po części można odnaleźć go w obecnych cenach .
Piątkowa sesja okazała się w dużym stopniu sprawdzianem cierpliwości dla naszych graczy współpracujących z autorem artykułu – w ramach programu mentoringowego. Pierwsze zagranie bowiem – udane zresztą (na spadki z okolicy 1950-51 w stronę 1944-45 i 1934-35) – zanim nabrało rumieńców sprowadzało się do wyczekiwania przez nas na koniec wąskiej, 5-6 punktowej konsolidacji nad 1944-45 i pod 1950-51.
W drugiej części sesji próbowaliśmy jeszcze grać na kontynuację spadków spod 1934-35 w stronę 1926-29 i 1921-23, ewentualnie do 1915-16. Rynek rzeczywiście zszedł w pobliże (na odległość jednego punktu) 1921-23. Jednak, żeby zachować bezpieczeństwo zagrania, trzeba było raczej wycofywać się z niego nieco wcześniej (ze względu na ryzyko zwiększenia zmienności w godzinę Trzech Wiedźm), kiedy kurs dotarł jedynie do 1926-29. Inwestuj codziennie online na FW20 razem z autorem artykułu!