Kontrakty terminowe na WIG20 w pierwszych dniach nowego tygodnia kontynuowały konsolidację blisko szczytów, wpisując ją w schemat trójkąta zwyżkującego na H1. Tym samym kurs kontraktów wydaje się być bliższy wybicia w górę, niż pogłębienia spadków powstałych w ramach korekty zwyżek, trwających do przełomu maja i czerwca.
Wtorkowy wzrost wpisał się schemat stopniowego zawężania konsolidacji, która tak naprawdę trwa od początku czerwca. Obecnie jest ona w fazie budowania – tak, jak była o tym już mowa na wstępie – trójkąta zwyżkującego na interwale godzinowym. Aktualnie to byki mają przewagę i próbują podchodzić pod strefę 2260-70.
Gdyby strefa ta została wybita na północ, doprowadziłoby to zapewne do ruchu w kierunku 2300-20. Jeśli zaś nastąpi odwrót popytu z tego rejonu na południe, rynek może ponownie schodzić w kierunku 2200-210, a tym samym – kontynuować budowę wspomnianego wcześniej trójkąta zwyżkującego.
Najmniej przyjemną perspektywą dla byków byłoby wybijanie okolicy 2200-210 w dół. To oznaczałoby bowiem możliwość schodzenia kursu w stronę 2150, a nawet 2120- 40. Można by było to nb interpretować jako schodzenie w kierunku dolnego boku trójkąta rozwartokątnego na H1, tworzonego w pierwszych tygodniach czerwca.
Co ciekawe, jeśli szukamy tak zwanych formacji harmonicznych, to warto przyjrzeć się układowi na WIG20. Tam można przyjąć, iż obecna korekta – tak jak wspomniałem wcześniej, zainicjowana na początku czerwca – może być podstawą do formacji 121 na H1 (pro wzrostowej). Sama korekta może być zaś opisana jako tak zwana pędząca.
Nie zmienia to ogólnego spojrzenia, które nakazuje spodziewać się albo zawężania konsolidacji i wkrótce wybicia jej w górę w kierunku 2 300-320, albo – o ile niedźwiedzie znajdą przesłanki do wybijania w dół 2200-10 – pogłębienia korekty w kierunku nawet 2120-40.
Jeśli chodzi o typowy intraday, to we wtorek w drugiej fazie sesji mieliśmy do czynienia z budowaniem flagi pro wzrostowej na M15, która wykształciła się na bazie wcześniejszego klina zniżkującego. Zasięg minimalny tej flagi to ok.2254. W samej końcówce sesji można powiedzieć, że doszło do delikatnego jej wybicia w górę.
Z punktu widzenia graczy współpracujących z autorem artykułu w ramach mentoringu wtorkowa sesja to, można powiedzieć, sesja jednego zagrania. Było ono jak najbardziej udane, tyle że partycypowanie w tym zagraniu zależało od podejścia do ryzyka. Tak się bowiem składało – nb dosyć niefortunnie z punktu widzenia graczy ostrożniejszych – iż w początkowej fazie wybijania w górę oporu 2229-34 (co było sygnałem dla nas do wchodzenia w L) wolumen w trakcie tego wybicia był stosunkowo słaby.
Nie można więc było z pełną odpowiedzialnością na tym etapie uznać, że jest to optymalny moment do wejścia w L. Z celem 2240-42 i 2247-53. Później z kolei – nadal mówię tu o wybijaniu 2229-34 – doszło do przyśpieszenia ruchu wzrostowego i równie nagłego zwiększenia wolumenu. Tak więc to gracze agresywni, którzy zdecydowali się szybko wchodzić albo wcześniej zaryzykować (licząc na to, że wolumen się za chwilę znacząco poprawi), osiągnąć mogli największy zysk z tego zagrania.
Dodatkowym problemem było to, iż jeśli wchodziło się bezpieczniej, to szukało się zagrania dopiero na „cofce” do okolicy 2240. Tymczasem owa „cofka” doszła jedynie do 2242. Inwestuj codziennie online na FW20 razem z autorem artykułu!