Kontrakty terminowe na WIG20 w pierwszych dniach bieżącego tygodnia wybiły w dół dużą flagę pro spadkową na interwale H4 i zeszły do kluczowej strefy wsparcia 1650-60. W poprzednim artykule zwracaliśmy uwagę na to, że taki scenariusz co prawda nie był jeszcze wiodący na tamtym etapie, ale mógł się zrealizować. Spadek stał się bowiem dodatkowo „napędzany wzrastającym liczbami zakażeń, dotyczącymi pandemii”.
Patrząc na rynek stricte technicznie, możemy mówić o jednoczesnym wybiciu w dół flagi pro spadkowej na H1/ H4 o zasięgu około 1610 i formacji podwójnego szczytu (wpisanej niejako w tę flagę) o zasięgu około 1605.
Zapewne rynek będzie próbował bronić strefy 1650-60, przynajmniej przez jakiś czas. Niewykluczone, że – jeśli będziemy mieli do czynienia z „cofką” do wybitej flagi lub (przy nieco innej interpretacji) z próbą tworzenia bazy do wybicia w dół z podwójnego szczytu – rynek mógłby cofnąć się przynajmniej do 1690-700. Jeśli cofnięcie byłoby głębsze i sięgnęło mediany flagi, to popyt mógłby uzyskać dostęp nawet do poziomu ok. 1730.
Gdyby zaś Niedźwiedzie przebiły się mimo wszystko przez 1650- 60 w dół w miarę szybko, to już wkrótce by natrafiły na poziomie 1639-40 na zniesienie Fibo 38,2% całego odbicia od dołka z marca.
W takiej sytuacji – patrząc na rynek przez pryzmat struktury falowej – można wyobrazić sobie kontynuację obecnej korekty spadków, zainicjowanych 3.sierpnia, w formie tak zwanej korekty pędzącej. To w praktyce by oznaczało zejście kursu niżej, zapewne właśnie do rejonu 1630- 40 i stamtąd próbę ponownego mocniejszego odbicia.
Tak przynajmniej wygląda w tej chwili jeden ze scenariuszy kontynuacji ruchu spadkowego na interwale dziennym – w kierunku zniesienia 50% (1562-63) i wsparcia 1545-60. [Chodzi nadal o zniesienie wzrostów powstałych po ustanowieniu dołka marcowego.]
Rano, przed wtorkową sesją, w pierwszym planie tradingowym dla graczy uczestniczących w programie mentoringowym pisaliśmy: „Jeśli zaś Byki nie obronią strefy dołków między 1679 a 82, to może dojść do ruchu w kierunku 1661- 63 i 1650- 53 i tym samym presji na istotne również z punktu widzenia interwału dziennego miejsce.”
Rzeczywiście, strefa owych dołków została na początku notowań wybita na południe. Tak więc sesja na pierwszy rzut oka mogła wydawać się łatwa do rozegrania. Diabeł jednak tkwił w szczegółach.