Kontrakty terminowe na WIG20 w poniedziałek konsolidowały się relatywnie wąsko, między wsparciem 2229-33 a oporem 2242-45. Sesja nie przyniosła nic przełomowego, choć warto może zwrócić uwagę na to, że bieżące minima konsolidacji przesunęły się do trochę wyższej strefy cenowej niż ta z piątku.
Nadal kwestią podstawową pozostaje to, czy rynek wkrótce zmierzy się ponownie z kluczowym oporem około poziomu 2250, którego pokonanie mogłoby stać się przesłanką do ataku na szczyty (2295). Przypomnijmy też to, co już pisaliśmy, a mianowicie, iż zapora 2247-53 „jest wzmocniona zniesieniem Fibonacciego 61,8% wcześniejszych spadków oraz oporem wynikającym z połowy wysokości potężnych czarnych korpusów utworzonych 9.marca na H1/H4/D1.”
Jeśli rozegrałby się scenariusz ataku na maksima, to można by się spodziewać realizacji formacji prowzrostowej 121 na wykresie dziennym, o zasięgu 2357. Za takim rozwojem wydarzeń rynkowych zdają się przemawiać ostatnie świece dołkowe na D1 (potwierdzona formacja objęcia hossy).
Gdy spojrzymy na wykres typowo intradayowy, M15, to rzuca się w oczy, że ostatnia faza konsolidacji daje się wpisać bądź w trójkąt symetryczny, bądź – przy pomninięciu cieni świec – w trójkąt prostokątny o nachyleniu pro-Byczym.
Jeśli ta konsolidacja miałaby trwać jeszcze dłużej, „w oczekiwaniu na Święta”, to nie można wykluczyć, że moglibyśmy przekształcać ją we flagę o takim samym charakterze (prowzrostowym), co w praktyce zaowocowałoby osuwaniem się kursu w stronę 2210-14.
(Przypominam, że podawane w tym cyklu artykułów kwotowania i wykresy dotyczą instrumentu FPL20. Różnią się one od FW20 o 1 pkt, tzn. gdy mówimy w artykule np. o poziomie 2000, odnosimy się jednocześnie do poziomu 2001 na FW20.)